Opisywałem jak wygląda uzależnienie, jaki jest schemat
wychodzenia z nałogu, jak to się dzieje, jakie są przyczyny - jednak to tylko
teoria i jak to z teoriami bywa do praktyki daleka droga. Nie chcę powiedzieć,
że to było niewłaściwe co pisałem - jednak każdy uzależniony, który to
przeczyta uzna to za niezbyt przydatne. Był to bardziej opis dla osób, które
nie mają nic wspólnego z uzależnieniem. W temacie tym, po stworzeniu podstaw
teorii o introjekcji, zastanowić się chcę jak można przypisać uzależnienie do
tej teorii, oraz co więcej - znaleźć sposób poprzez tę teorię na uzależnienie.
Wiem, że to zadanie bardzo trudne, którego jeszcze nikt nie dokonał, ale
spróbujmy...
Introjekcja - twór
bardzo subiektywny i osobniczy. Zależny od poczucia własnej wartości, mocy
więzi z kimś, wrażliwości, własnego narcyzmu. To właśnie dlatego częściej w
narkotyki, czy alkoholizm wpadają osoby wrażliwe, skłonne do refleksji,
nierzadko mądre, czułe. Jak to się dzieje?
Uzależnienie nie jest
introjekcją samą w sobie - stąd tytuł jest trochę nieprawdziwy. Uzależnienie
jest reakcją na introjekcje. Proces uzależnienie wygląda następująco -> od
dzieciństwa powstają introjekcje, które rozwijając się coraz bardziej w okresie
dojrzewania powodują większy ucisk na ego. Szalę przechyla nierzadko,
odrzucenie przez dziewczynę, strata pracy, nie dostanie się na studia, oblanie
ważnego egzaminu. Proszę zauważyć, iż wszystkie te sytuacje mają wspólny
mianownik - uderzają wprost w godność i poczucie własnej wartości, nierzadko
potęgowane przez komentarze rodziny i znajomych. Jest to to czym karmi się
introjekcja, która dorasta do takich rozmiarów, że osoba popada w coś co jest
określane mianem depresji. Należy zwrócić uwagę na ciekawy fakt, iż rozwinięte
introjekcje odbierają człowiekowi nadzieję, oraz poczucie własnej wartości, a
jak pisałem wcześniej człowiek bez nadziei jest wrakiem. Jak to się dzieje?
Jeśli chodzi o poczucie własnej wartości to wynika to wprost z definicji
introjekcji. Jeśli chodzi zaś o nadzieję, to wynika ona z miłości, a cechą
miłości jest to, że się chce rozpraszać. Jeśli jest to zaburzone i człowiek
zaczyna unikać głębszych więzi i relacji, jest odrzucony, samotny, czuje się
nikim to zaburzony zostaje także cel i sens istnienia, a to nawet nie brzmi
dobrze, co dopiero jeśli ktoś to przeżywa.
Wróćmy jednak do
tematu. Po tym jak po przykrym wydarzeniu introjekcja stanie się tak duża, iż
ludzie zaczynają taki stan nazywać "depresją" dochodzi zazwyczaj do
prób "uciszenia" introjekcyjnego stworka. Jak uciszyć coś co tak
bardzo oddziałuje na ego? Można jak w to się dzieje w przypadku niektórych
narkotyków - ograniczyć świadomość. Oczywiście introjekcja działa także w
nieświadomości, jednak jest to mniej odczuwalne i dotkliwe, a jakaś możliwość
skierowania swoich myśli na dany tor pozwala całkowicie zapomnieć, choć na
chwilę o swojej pozornej nicości. W przypadku narkotyków nazywanych -
antydepresantami - następuje sztuczne podniesienie nastroju poprzez pobudzenie
pewnych ośrodków OUNu do pracy. Jest to bardzo niebezpieczne z uwagi na to, iż
sztuczne coś podnosząc, w końcu nastąpi spadek nastroju - i może dojść nawet do
próby samobójczej. Psychiatria współczesna nie odróżnia zmian nastroju/emocji
od psychologiczno-duchowego poczucia własnej wartości. Antydepresanty zaburzają
równowagę chemiczną w mózgu, a próbuje się wmawiać, iż ją przywracają... Czemu
podniesienie nastroju, uspokaja introjekcje? Wyjaśnienie tego jest bardzo
proste. Weźmy jako przykład dziecko, które boi się psów. Fobia ta ma swoje
korzenie w braku relacji z ojcem, lecz jeśli tylko idzie z ojcem na spacer -
fobii nie ma, a występuje tylko wtedy, gdy idzie z matką. Osłabienie fobii
ustępowało więc, kiedy usuwało się przyczynę (chwilowo), a wzrastało kiedy
występowało bezpośrenie narażanie na obiekt wywołujący fobię. Podobnie będzie w
naszym przypadku. Osoba z melancholią będzie chciała opowiadać o swoich
dolegliwościach, o tym jaka jest nieszczęśliwa - czym będzie karmić fobię, a
jej stan będzie się pogarszać. Jednak po wzięci narkotyków, albo będąc na antydepresantach
introjekcja będzie chwilowo uciszona, gdyż substancje wywołają stan podobny do
tego, albo wręcz nawet identyczny kiedy człowiek czułby się kochany i spełniony
- w sensie miłości.
Jak widać więc
introjekcje tłumaczą powstawanie i cały proces uzależniania. Są to tak potężne
stany i tak trudno jest się uwolnić od tego co nas zniewala właśnie z powodu
takiego, że uciszają one coś co przecież godzi wprost w naszą godność. Można
przewrotnie powiedzieć, że narkotyki i alkohol przywracają godność człowiekowi!
Widząc pijaka, albo ćpuna czy kiedykolwiek tak pomyślałeś o nim? Że jest to
człowiek, który przywraca sobie godność? A tak właśnie jest...
By wyjść z
uzależnienia należy przede wszystkim pozbyć się introjekcji. Niejednokrotnie
można usłyszeć od osób uzależnionych, iż najgorsze jest uzależnienie
psychiczne, gdyż ciągłe myślenie o narkotykach skutecznie nie pozwala
funkcjonować. Można nie brać narkotyków, a i tak jest się uzależnionym jeśli
nie wyleczyło się introjekcji. Chęć podwyższenia sobie nastroju, zapomnienie o
ciągłym bólu jest jedynym celem życia. Wystarczy spytać osoby z ciągłym,
chronicznym bólem - jak bardzo jest to destrukcyjna sprawa i jak uwolnienie się
od niego choć na chwilę jest ich jedynym marzeniem. A ból psychiczny jest o
wiele gorszy od tego fizycznego.
To co opisywałem było
defensywną reakcją introjekcji. Reakcją agresywną będzie atak na siebie poprzez
narkotyki. Mogą stać się one elementem autoagresywnym w przypadku chęci
ukarania siebie, a w zasadzie swojej introjekcji, która atakuje godność.
Podobnie jak melancholik może wysnuwać oskarżenia wobec siebie, podobnie jak
rozwścieczona osoba wali pięścią w ścianę, podobnie jak anorektyk chce się
jeszcze bardziej wychudzić tak osoba uzależniona może za pomocą narkotyków
niszczyć siebie. Każda zła sytuacja może skutkować atakiem autoagresji.
Przyczyna tego stanu jest jednak wciąż taka sama...
Ktoś może powiedzieć:
"No dobra, fajna teoria, wszystko się zgadza, fajnie to opisuje wszystko,
ale to wszystko było znane psychologii - może w innej formie, ale było znane.
Jak się jednak uwolnić od tej introjekcji i uzależnienia?".
W poprzednim temacie
pisałem, iż jedynym ze sposobów usuwania introjekcji jest wybaczanie. Jednak
problemem jest wybaczenie pełne, oraz to iż nie jesteśmy w stanie poprzez
wybaczanie pozbyć się całkowicie introjekcji, bo trudno wybaczyć osobom, które
nas skrzywdziły - jeśli nawet nie pamiętamy o wszystkich incydentach. Bardzo
dużo osób uzależnionych, którym udało się wyjść nadal mówią, iż są
alkoholikami/narkomanami jednak są teraz w okresie abstynencji. Czy to jest
zadowalające? Nie sądzę... Zmiana sposobu życia, myślenia, sposób reakcji
potrafi uprościć i złagodzić życie z introjekcją jednak nie jest w stanie
pozbyć się jej. Wzmożona aktywność, o którą się stara przy wychodzeniu z nałogu
ma również na celu tylko to, by skierować myśli na inny tor, by nie myśleć. Czy
na tym powinno ludziom zależeć? Nie sądzę... Jak więc usunąć całkowicie
introjekcję? To powinno i musi być główne zadanie wszystkich psychologów i
psychiatrów - odkrycie odpowiedzi na to pytanie.
Na tym właśnie
polegał fenomen koncepcji i leczenia Freuda, iż potrafił z pomocą regresji
przypomnieć pacjentowi dawne wydarzenia z dzieciństwa, które stanowiły zalążek
introjekcji i usunąć je poprzez sprawienie, iż pacjent
wybaczył/"odpuścił" swoim "oprawcom" psychicznym. To było
celem i finałem każdej psychoanalizy, zaś jej treść stanowiło poznanie
introjekcji.
Temat ten zostawiam
bez rozstrzygnięcia, wymaga on dokończenia jednak na chwilę obecną mój stan
wiedzy na to nie pozwala.
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie mam żadnych problemów z uzależnieniem, ale jestem zdania, że jak najbardziej trzeba to leczyć. Muszę przyznać, że ja także jak mam jakieś problemy to wtedy w poradni psychologicznej https://psycholog-ms.pl/ mogę uzyskać niezbędną pomoc.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńOgólnie problem uzależnienia jest dość poważny i moim zdaniem jak najbardziej warto jest korzystać z doświadczonej pomocy. Ja od jakiegoś czasu chodzę na psychoterapię indywidualną https://www.terapiapoznan.pl/psychoterapia-indywidualna/ i już po kilku spotkaniach jest mi o wiele lepiej.
OdpowiedzUsuń