środa, 14 listopada 2012

Uzależnienie jako introjekcja


Opisywałem jak wygląda uzależnienie, jaki jest schemat wychodzenia z nałogu, jak to się dzieje, jakie są przyczyny - jednak to tylko teoria i jak to z teoriami bywa do praktyki daleka droga. Nie chcę powiedzieć, że to było niewłaściwe co pisałem - jednak każdy uzależniony, który to przeczyta uzna to za niezbyt przydatne. Był to bardziej opis dla osób, które nie mają nic wspólnego z uzależnieniem. W temacie tym, po stworzeniu podstaw teorii o introjekcji, zastanowić się chcę jak można przypisać uzależnienie do tej teorii, oraz co więcej - znaleźć sposób poprzez tę teorię na uzależnienie. Wiem, że to zadanie bardzo trudne, którego jeszcze nikt nie dokonał, ale spróbujmy...



 Introjekcja - twór bardzo subiektywny i osobniczy. Zależny od poczucia własnej wartości, mocy więzi z kimś, wrażliwości, własnego narcyzmu. To właśnie dlatego częściej w narkotyki, czy alkoholizm wpadają osoby wrażliwe, skłonne do refleksji, nierzadko mądre, czułe. Jak to się dzieje?



 Uzależnienie nie jest introjekcją samą w sobie - stąd tytuł jest trochę nieprawdziwy. Uzależnienie jest reakcją na introjekcje. Proces uzależnienie wygląda następująco -> od dzieciństwa powstają introjekcje, które rozwijając się coraz bardziej w okresie dojrzewania powodują większy ucisk na ego. Szalę przechyla nierzadko, odrzucenie przez dziewczynę, strata pracy, nie dostanie się na studia, oblanie ważnego egzaminu. Proszę zauważyć, iż wszystkie te sytuacje mają wspólny mianownik - uderzają wprost w godność i poczucie własnej wartości, nierzadko potęgowane przez komentarze rodziny i znajomych. Jest to to czym karmi się introjekcja, która dorasta do takich rozmiarów, że osoba popada w coś co jest określane mianem depresji. Należy zwrócić uwagę na ciekawy fakt, iż rozwinięte introjekcje odbierają człowiekowi nadzieję, oraz poczucie własnej wartości, a jak pisałem wcześniej człowiek bez nadziei jest wrakiem. Jak to się dzieje? Jeśli chodzi o poczucie własnej wartości to wynika to wprost z definicji introjekcji. Jeśli chodzi zaś o nadzieję, to wynika ona z miłości, a cechą miłości jest to, że się chce rozpraszać. Jeśli jest to zaburzone i człowiek zaczyna unikać głębszych więzi i relacji, jest odrzucony, samotny, czuje się nikim to zaburzony zostaje także cel i sens istnienia, a to nawet nie brzmi dobrze, co dopiero jeśli ktoś to przeżywa.



 Wróćmy jednak do tematu. Po tym jak po przykrym wydarzeniu introjekcja stanie się tak duża, iż ludzie zaczynają taki stan nazywać "depresją" dochodzi zazwyczaj do prób "uciszenia" introjekcyjnego stworka. Jak uciszyć coś co tak bardzo oddziałuje na ego? Można jak w to się dzieje w przypadku niektórych narkotyków - ograniczyć świadomość. Oczywiście introjekcja działa także w nieświadomości, jednak jest to mniej odczuwalne i dotkliwe, a jakaś możliwość skierowania swoich myśli na dany tor pozwala całkowicie zapomnieć, choć na chwilę o swojej pozornej nicości. W przypadku narkotyków nazywanych - antydepresantami - następuje sztuczne podniesienie nastroju poprzez pobudzenie pewnych ośrodków OUNu do pracy. Jest to bardzo niebezpieczne z uwagi na to, iż sztuczne coś podnosząc, w końcu nastąpi spadek nastroju - i może dojść nawet do próby samobójczej. Psychiatria współczesna nie odróżnia zmian nastroju/emocji od psychologiczno-duchowego poczucia własnej wartości. Antydepresanty zaburzają równowagę chemiczną w mózgu, a próbuje się wmawiać, iż ją przywracają... Czemu podniesienie nastroju, uspokaja introjekcje? Wyjaśnienie tego jest bardzo proste. Weźmy jako przykład dziecko, które boi się psów. Fobia ta ma swoje korzenie w braku relacji z ojcem, lecz jeśli tylko idzie z ojcem na spacer - fobii nie ma, a występuje tylko wtedy, gdy idzie z matką. Osłabienie fobii ustępowało więc, kiedy usuwało się przyczynę (chwilowo), a wzrastało kiedy występowało bezpośrenie narażanie na obiekt wywołujący fobię. Podobnie będzie w naszym przypadku. Osoba z melancholią będzie chciała opowiadać o swoich dolegliwościach, o tym jaka jest nieszczęśliwa - czym będzie karmić fobię, a jej stan będzie się pogarszać. Jednak po wzięci narkotyków, albo będąc na antydepresantach introjekcja będzie chwilowo uciszona, gdyż substancje wywołają stan podobny do tego, albo wręcz nawet identyczny kiedy człowiek czułby się kochany i spełniony - w sensie miłości.



 Jak widać więc introjekcje tłumaczą powstawanie i cały proces uzależniania. Są to tak potężne stany i tak trudno jest się uwolnić od tego co nas zniewala właśnie z powodu takiego, że uciszają one coś co przecież godzi wprost w naszą godność. Można przewrotnie powiedzieć, że narkotyki i alkohol przywracają godność człowiekowi! Widząc pijaka, albo ćpuna czy kiedykolwiek tak pomyślałeś o nim? Że jest to człowiek, który przywraca sobie godność? A tak właśnie jest...



 By wyjść z uzależnienia należy przede wszystkim pozbyć się introjekcji. Niejednokrotnie można usłyszeć od osób uzależnionych, iż najgorsze jest uzależnienie psychiczne, gdyż ciągłe myślenie o narkotykach skutecznie nie pozwala funkcjonować. Można nie brać narkotyków, a i tak jest się uzależnionym jeśli nie wyleczyło się introjekcji. Chęć podwyższenia sobie nastroju, zapomnienie o ciągłym bólu jest jedynym celem życia. Wystarczy spytać osoby z ciągłym, chronicznym bólem - jak bardzo jest to destrukcyjna sprawa i jak uwolnienie się od niego choć na chwilę jest ich jedynym marzeniem. A ból psychiczny jest o wiele gorszy od tego fizycznego.



 To co opisywałem było defensywną reakcją introjekcji. Reakcją agresywną będzie atak na siebie poprzez narkotyki. Mogą stać się one elementem autoagresywnym w przypadku chęci ukarania siebie, a w zasadzie swojej introjekcji, która atakuje godność. Podobnie jak melancholik może wysnuwać oskarżenia wobec siebie, podobnie jak rozwścieczona osoba wali pięścią w ścianę, podobnie jak anorektyk chce się jeszcze bardziej wychudzić tak osoba uzależniona może za pomocą narkotyków niszczyć siebie. Każda zła sytuacja może skutkować atakiem autoagresji. Przyczyna tego stanu jest jednak wciąż taka sama...



 Ktoś może powiedzieć: "No dobra, fajna teoria, wszystko się zgadza, fajnie to opisuje wszystko, ale to wszystko było znane psychologii - może w innej formie, ale było znane. Jak się jednak uwolnić od tej introjekcji i uzależnienia?".
 W poprzednim temacie pisałem, iż jedynym ze sposobów usuwania introjekcji jest wybaczanie. Jednak problemem jest wybaczenie pełne, oraz to iż nie jesteśmy w stanie poprzez wybaczanie pozbyć się całkowicie introjekcji, bo trudno wybaczyć osobom, które nas skrzywdziły - jeśli nawet nie pamiętamy o wszystkich incydentach. Bardzo dużo osób uzależnionych, którym udało się wyjść nadal mówią, iż są alkoholikami/narkomanami jednak są teraz w okresie abstynencji. Czy to jest zadowalające? Nie sądzę... Zmiana sposobu życia, myślenia, sposób reakcji potrafi uprościć i złagodzić życie z introjekcją jednak nie jest w stanie pozbyć się jej. Wzmożona aktywność, o którą się stara przy wychodzeniu z nałogu ma również na celu tylko to, by skierować myśli na inny tor, by nie myśleć. Czy na tym powinno ludziom zależeć? Nie sądzę... Jak więc usunąć całkowicie introjekcję? To powinno i musi być główne zadanie wszystkich psychologów i psychiatrów - odkrycie odpowiedzi na to pytanie.



 Na tym właśnie polegał fenomen koncepcji i leczenia Freuda, iż potrafił z pomocą regresji przypomnieć pacjentowi dawne wydarzenia z dzieciństwa, które stanowiły zalążek introjekcji i usunąć je poprzez sprawienie, iż pacjent wybaczył/"odpuścił" swoim "oprawcom" psychicznym. To było celem i finałem każdej psychoanalizy, zaś jej treść stanowiło poznanie introjekcji.



 Temat ten zostawiam bez rozstrzygnięcia, wymaga on dokończenia jednak na chwilę obecną mój stan wiedzy na to nie pozwala.

5 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat nie mam żadnych problemów z uzależnieniem, ale jestem zdania, że jak najbardziej trzeba to leczyć. Muszę przyznać, że ja także jak mam jakieś problemy to wtedy w poradni psychologicznej https://psycholog-ms.pl/ mogę uzyskać niezbędną pomoc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie problem uzależnienia jest dość poważny i moim zdaniem jak najbardziej warto jest korzystać z doświadczonej pomocy. Ja od jakiegoś czasu chodzę na psychoterapię indywidualną https://www.terapiapoznan.pl/psychoterapia-indywidualna/ i już po kilku spotkaniach jest mi o wiele lepiej.

    OdpowiedzUsuń