Parę razy wspominałem o fobii, ale dziś chciałbym podać
pełne wyjaśnienie bazujące na zasadzie zachowania libido. Postaram się
skrótowo.
Kiedy rodzice nie
opiekują się dzieckiem, wtedy wydaje mu się (słusznie, bądź nie - to
nieistotne), iż rodzice nie obsadzają na nim libido. Zostaje zaburzona ZZL, co
implikuje bardzo zły stan dziecka. Dziecko ma dwa wyjścia, albo również cofnąć
swoje libido z rodzica, albo wyprzeć myśl o tym, że nie jest kochane. Pierwsza
opcja nie wchodzi w grę, gdyż superego domaga się tego, by kochać rodziców.
Jeśli inne mechanizmy obronne zawodzą to myśl jest wyparta. Dochodzi do
sztucznego zapełnienia psudeolibidem własnego "ja". Te urojone libido
jednak również musi spełniać ZZL, więc jeśli dziecko dodało je sobie, musi
także pojawić się ujemne pseudolibido. Ujemne libido ma cechy dokładnie
przeciwne. Wiąże się z nim obezwładniający strach, niepokój, brak miłości. Oczywiście
nie może ujemne pseudolibido utrzymywać się na dziecku, więc dziecko przenosi
je na coś co mogłoby kojarzyć się z tym, że rodzice go nie kochają. Ma to
głównie funkcję taką, by myśl, iż rodzice nie obsadzają na nim libido nie była
poddawana w dyskusji. Strach przed daną rzeczą, przedmiotem, zwierzęciem,
czynnością, symbolem na którą przesunięto pseudolibido pozwala również oddalać
dziecko od dyskusji na temat obsadzenia libido przez rodziców.
Freud pisał, iż
nerwice biorą się z zahamowania przez ego popędów. Wtedy libido, które miało
być obsadzone przez popędy musi znaleźć ujście w innych rzeczach. Wyjaśnienie
tego faktu jest dokładnie tym samym co mechanizm opisany powyżej. Z tym, że
teoria ZZL i pseudolibido dokładnie wyjaśnia motywy postępowania.
F
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz