Dziś kolejna porcja przemyśleń, w których postaram się
zawrzeć dosyć ważne wnioski i spostrzeżenia nakierunkowane na między innymi
pozbywanie się negatywnych i złych kompleksów, czy introjekcji.
Jung pisał:
"Kompleks można pokonać tylko wtedy, jeśli wyżyjemy go w pełni. Innymi
słowy, jeśli mamy się rozwijać dalej, to musimy przyciągnąć do siebie i wypić
do dna ten napój, który ze względu na nasze kompleksy trzymaliśmy z dala od
siebie".
Nie jest to jednak
opis zbyt precyzyjny, a jedynie pewne metaforyczne ujęcie procesu likwidacji
introjekcji. Z założenia wysuwano pewne spostrzeżenie, iż ogólnie usunięcie
kompleksu jest prawie niewykonalne. Jednak czyż "niemożliwe jest
możliwe"?
Osoba w stanie
melancholijnym jak pisałem wcześniej domaga się współczucia, zaprzeczeń swoich
własnych oskarżeń kierowanych w swoją stronę. Podświadomie wie, że wszystkie te
złe introjekcje, które w niej są, nie są jej własnymi myślami. Nie odczuwa
wstydu, gdyż to nie jej myśli, a sposób ego na podbudowanie siebie.
Zaprzeczanie jej zarzutom, podnosi na duchu ego, ale nie ma wartości
terapeutycznej, bo tylko karmi jeszcze bardziej tym swój kompleks. Jak więc
dotrzeć do rdzenia i usunąć introjekcję?
Nierzadko jest tak,
że tą drogą, którędy coś weszło, tą może także wyjść. Introjekcja wchodzi
poprzez ekstrawertyczne obsadzenie libido na przedmiocie. Jest to jakby
zarzucenie liny cumowniczej, otwarcie bramy do wnętrza obojga ludzi. Po czymś
takim zaczyna łączyć ich pewna więź, która z biegiem czasu może się powiększać,
lub zaniknąć całkowicie jeśli kontakt nie będzie utrzymywany. Zauważmy, iż do
czasu, gdy relacja jest pozytywna, introjekcja jest również dobra. Jeśli jednak
coś się stanie niewłaściwego, podmiot dozna urazu, introjekcja pozytywna stanie
się introjekcją negatywną.
Co następnie się
dzieje? Libido zostaje wycofywane. Jeśli nie ma mostu łączącego dwoje ludzi, to
nie ma też sposobu, by zamienić z powrotem introjekcje negatywną na pozytywną.
Zmiana introjekcji możliwa jest tylko kiedy libido jest obsadzone. Czy istnieje
jakiekolwiek zjawisko, które powoduje przywrócenie obsady libido i zmianę
introjekcji? Oczywiście, jest ono bardzo znane i praktykowane szczególnie w
środowiskach duchowych, a nazywa się wybaczaniem.
Nieraz znajdziemy w
różnych tekstach religijnych, czy już nawet psychologicznych instrukcję, by
pierw przebaczyć sobie, a później osobie, która nas skrzywdziła. Jeden z
lepszych podsumowujących to artykułów znajdziemy tu. Nikt nie podaje jednak
żadnego wyjaśnienia, a jedynie słuszne reakcje. Bardzo łatwo zaś można to
wytłumaczyć na podstawie mojej teorii. Introjekcja powodować może dwie postawy:
defensywną i agresywną. Jeśli będziemy mieli do czynienia z postawą ofensywną,
podmiot będzie wykazywał zachowania autoagresywne wobec siebie, będzie
nienawidził siebie. Pierwszym krokiem do "wyzdrowienia" z kompleksu
musi więc być akceptacja faktu, iż nienawiść wobec własnej osoby, jest tak
naprawdę wyrazem nienawiści wobec przedmiotu, który dokonał krzywdy,
cierpienia.
Przeniesienie ciężaru
nienawiści jest niejednokrotnie polecaną techniką terapeutyczną w dzisiejszych
czasach. Psychologia, szczególnie behawioralna, radzi, by np. dzieci
skrzywdzone przez rodziców pozwoliły sobie na złość na nich, a nawet by nie za
szybko zaprzestawać jej. Jaki jest następny krok? Później, gdy następi
przeniesienie agresji na właściwy obiekt (wybaczenie sobie) musi dojść do
zrozumienia przez podmiot motywów postępowania przedmiotu, przez co łatwiej
będzie o empatię, współczucie i wybaczenie.
Wybaczenie jednak
może nie być pełne, a jedynie "myślowe". Wybaczenie myślowe, będzie
decyzją o przebaczeniu, jednak ból i rana w postaci introjekcji nie będzie do
końca wyleczona. Wybaczenie całkowite, związane z przeniesieniem libido na
przedmiot, z jego ukochaniem, będzie stanowiło podstawę zmiany introjekcji.
Zazwyczaj jeśli dochodzi do gwałtownego obsadzenia libido, większa część
transformacji introjekcji jest dokonywana, jednak proces ten może zachodzić
jakiś czas. To tak jak, po wybaczeniu sobie czegoś, dwoje przyjaciół siada i w
pewien sposób jest tak niezręcznie. Pytania takie jak "to co tam stary u
Ciebie słychać było jak się nie odzywaliśmy do siebie"-powodują pewien dyskomfort.
Często do takich scen
dochodzi w filmach, kiedy po spowiedzi, szczerym wypłakaniu się "spada
komuś kamień z serca". Prześledźmy przykładową sprawę, matka cierpi po
stracie stryna, który zginął w wypadku samochodowym w pojeździe, który ona
prowadziła. Obarcza siebie za jego śmierć. Pokazowy dialog matki i terapeuty:
-Nienawidzę siebie,
czemu Bóg nie mógł zabrać mnie zamiast niego?
-To nie Twoja wina,
teraz jest w niebie, patrzy na Ciebie z góry, opiekuje się Tobą i tak bardzo
Cię kocha, ale potrzebujesz tu być, by opiekować się jego młodszym bratem.
-Ja go też kocham,
tak bardzo za nim tęsknie, muszę być silna.
"To nie Twoja
wina" - podbudowanie ego.
"Kocha Cię"
- nie nienawidzenie podmiotu, wybaczenie sobie samemu.
"Ja go też
kocham, tak bardzo za nim tęsknie"- obsadzenie libido i zmiana introjkecji
na pozytywną.
Jak to powinno
wyglądać w przypadku fobii np. wobec psów. Potrzeba akceptacji nienawiści do
rodzica -> zmiana postawy rodzica -> przeniesienie libido na rodzica
-> zmiana introjekcji na pozytywną. Co jednak będzie działo się z samą fobią
do zwierząt? Mogą wciąż istnieć pewne zaszłości, jednak bardzo prosto będzie
możliwość ich usunięcia behawioralnie.
Schemat taki można
wykazać zarówno dla problemów z odżywianiem, uzależnienia, czy innych
kompleksów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz