środa, 14 listopada 2012

Introjekcje cz. 3


Dziś kolejna porcja przemyśleń, w których postaram się zawrzeć dosyć ważne wnioski i spostrzeżenia nakierunkowane na między innymi pozbywanie się negatywnych i złych kompleksów, czy introjekcji.




 Jung pisał: "Kompleks można pokonać tylko wtedy, jeśli wyżyjemy go w pełni. Innymi słowy, jeśli mamy się rozwijać dalej, to musimy przyciągnąć do siebie i wypić do dna ten napój, który ze względu na nasze kompleksy trzymaliśmy z dala od siebie".
 Nie jest to jednak opis zbyt precyzyjny, a jedynie pewne metaforyczne ujęcie procesu likwidacji introjekcji. Z założenia wysuwano pewne spostrzeżenie, iż ogólnie usunięcie kompleksu jest prawie niewykonalne. Jednak czyż "niemożliwe jest możliwe"?




 Osoba w stanie melancholijnym jak pisałem wcześniej domaga się współczucia, zaprzeczeń swoich własnych oskarżeń kierowanych w swoją stronę. Podświadomie wie, że wszystkie te złe introjekcje, które w niej są, nie są jej własnymi myślami. Nie odczuwa wstydu, gdyż to nie jej myśli, a sposób ego na podbudowanie siebie. Zaprzeczanie jej zarzutom, podnosi na duchu ego, ale nie ma wartości terapeutycznej, bo tylko karmi jeszcze bardziej tym swój kompleks. Jak więc dotrzeć do rdzenia i usunąć introjekcję?




 Nierzadko jest tak, że tą drogą, którędy coś weszło, tą może także wyjść. Introjekcja wchodzi poprzez ekstrawertyczne obsadzenie libido na przedmiocie. Jest to jakby zarzucenie liny cumowniczej, otwarcie bramy do wnętrza obojga ludzi. Po czymś takim zaczyna łączyć ich pewna więź, która z biegiem czasu może się powiększać, lub zaniknąć całkowicie jeśli kontakt nie będzie utrzymywany. Zauważmy, iż do czasu, gdy relacja jest pozytywna, introjekcja jest również dobra. Jeśli jednak coś się stanie niewłaściwego, podmiot dozna urazu, introjekcja pozytywna stanie się introjekcją negatywną.




 Co następnie się dzieje? Libido zostaje wycofywane. Jeśli nie ma mostu łączącego dwoje ludzi, to nie ma też sposobu, by zamienić z powrotem introjekcje negatywną na pozytywną. Zmiana introjekcji możliwa jest tylko kiedy libido jest obsadzone. Czy istnieje jakiekolwiek zjawisko, które powoduje przywrócenie obsady libido i zmianę introjekcji? Oczywiście, jest ono bardzo znane i praktykowane szczególnie w środowiskach duchowych, a nazywa się wybaczaniem.




 Nieraz znajdziemy w różnych tekstach religijnych, czy już nawet psychologicznych instrukcję, by pierw przebaczyć sobie, a później osobie, która nas skrzywdziła. Jeden z lepszych podsumowujących to artykułów znajdziemy tu. Nikt nie podaje jednak żadnego wyjaśnienia, a jedynie słuszne reakcje. Bardzo łatwo zaś można to wytłumaczyć na podstawie mojej teorii. Introjekcja powodować może dwie postawy: defensywną i agresywną. Jeśli będziemy mieli do czynienia z postawą ofensywną, podmiot będzie wykazywał zachowania autoagresywne wobec siebie, będzie nienawidził siebie. Pierwszym krokiem do "wyzdrowienia" z kompleksu musi więc być akceptacja faktu, iż nienawiść wobec własnej osoby, jest tak naprawdę wyrazem nienawiści wobec przedmiotu, który dokonał krzywdy, cierpienia.




 Przeniesienie ciężaru nienawiści jest niejednokrotnie polecaną techniką terapeutyczną w dzisiejszych czasach. Psychologia, szczególnie behawioralna, radzi, by np. dzieci skrzywdzone przez rodziców pozwoliły sobie na złość na nich, a nawet by nie za szybko zaprzestawać jej. Jaki jest następny krok? Później, gdy następi przeniesienie agresji na właściwy obiekt (wybaczenie sobie) musi dojść do zrozumienia przez podmiot motywów postępowania przedmiotu, przez co łatwiej będzie o empatię, współczucie i wybaczenie.




 Wybaczenie jednak może nie być pełne, a jedynie "myślowe". Wybaczenie myślowe, będzie decyzją o przebaczeniu, jednak ból i rana w postaci introjekcji nie będzie do końca wyleczona. Wybaczenie całkowite, związane z przeniesieniem libido na przedmiot, z jego ukochaniem, będzie stanowiło podstawę zmiany introjekcji. Zazwyczaj jeśli dochodzi do gwałtownego obsadzenia libido, większa część transformacji introjekcji jest dokonywana, jednak proces ten może zachodzić jakiś czas. To tak jak, po wybaczeniu sobie czegoś, dwoje przyjaciół siada i w pewien sposób jest tak niezręcznie. Pytania takie jak "to co tam stary u Ciebie słychać było jak się nie odzywaliśmy do siebie"-powodują pewien dyskomfort.




 Często do takich scen dochodzi w filmach, kiedy po spowiedzi, szczerym wypłakaniu się "spada komuś kamień z serca". Prześledźmy przykładową sprawę, matka cierpi po stracie stryna, który zginął w wypadku samochodowym w pojeździe, który ona prowadziła. Obarcza siebie za jego śmierć. Pokazowy dialog matki i terapeuty:




 -Nienawidzę siebie, czemu Bóg nie mógł zabrać mnie zamiast niego?
 -To nie Twoja wina, teraz jest w niebie, patrzy na Ciebie z góry, opiekuje się Tobą i tak bardzo Cię kocha, ale potrzebujesz tu być, by opiekować się jego młodszym bratem.
 -Ja go też kocham, tak bardzo za nim tęsknie, muszę być silna.

 "To nie Twoja wina" - podbudowanie ego.

 "Kocha Cię" - nie nienawidzenie podmiotu, wybaczenie sobie samemu.

 "Ja go też kocham, tak bardzo za nim tęsknie"- obsadzenie libido i zmiana introjkecji na pozytywną.




 Jak to powinno wyglądać w przypadku fobii np. wobec psów. Potrzeba akceptacji nienawiści do rodzica -> zmiana postawy rodzica -> przeniesienie libido na rodzica -> zmiana introjekcji na pozytywną. Co jednak będzie działo się z samą fobią do zwierząt? Mogą wciąż istnieć pewne zaszłości, jednak bardzo prosto będzie możliwość ich usunięcia behawioralnie.

 Schemat taki można wykazać zarówno dla problemów z odżywianiem, uzależnienia, czy innych kompleksów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz